
Nabici w kancelarię
czyli rzecz o świadczeniu niezamówionym
Tematem tego artykułu będzie analiza pewnego zjawiska, które zatacza coraz większe kręgi w internecie, a którego ofiarami padają pożyczkobiorcy. Sprawa wygląda następująco. Jak grzyby po deszczu powstają strony internetowe, na których możemy znaleźć ukrytą reklamę usług różnych
kancelarii. Tego typu strony okraszone są sowitymi tekstami w stylu „Wygraliśmy z kolejną pożyczką”, „Apelacja oddalona w całości”, „Kolejny skuteczny sprzeciw”...
Dobrze, że ktoś stoi na straży stanowiąc naturalną przeciwwagę dla niektórych przedsiębiorców, jednak czasem dalekie jest to od przyzwoitości nie wspominając już o etyce. Pożyczkobiorca „złowiony” na takie krzykliwe hasła, brnie na własne życzenie w kłopoty. Pogoń za zyskiem dla działających w takiej formie „doradców”, podsuwa coraz to nowe pomysły mające na celu uniknięcie spłaty zobowiązania zaciągniętego przez pożyczkobiorcę, a ten ufny w dobrą intencję może za to słono zapłacić.
Niebezpiecznym zjawiskiem jest wykorzystywanie mechanizmu tak zwanego świadczenia niezamówionego. Jak sama nazwa wskazuje, możemy otrzymać coś czego nie zamawialiśmy, a świadczeniodawca oczekuje w zamian za to określonej zapłaty. Otóż ustawodawca zabezpieczył konsumenta przed takim działaniem w ten sposób, że ten nie musi w takiej sytuacji zwracać tego czego nie zamawiał, a tym bardziej jeszcze za to płacić, jeżeli nawet świadczenie przysłowiowo zostało skonsumowane :-) Ukrócono w ten sposób agresywne praktyki rynkowe przedsiębiorców. Jednak na tym bazują oszuści i „źli doradcy”, wręcz wyłudzając pożyczki w białych rękawiczkach.
W przypadku pożyczek internetowych mało, który wiarygodny, etyczny i nastawiony na długofalowe działanie pożyczkodawca zastosuje taki mechanizm, że udziela pożyczek sam z siebie konsumentowi. Po pierwsze wie o konsekwencjach takiego działania, po drugie ryzykuje kapitałem, czyli „żywą gotówką”, a nie czymś co np. zbędnie zalega mu w magazynie, nie ma jak tego się pozbyć i jeszcze próbuje na tym zarobić żerując na naiwności ludzi. Takie działanie z jego strony, biorąc pod uwagę produkt jaki oferuje jest po prostu bezsensowne.
Co się dzieje w sytuacji, kiedy pożyczkobiorca ulegnie namowom i podniesie argument świadczenia niezamówionego?
- Firma pożyczkowa, która udzieliła pożyczki staje się wtedy poszkodowanym
- Klient kancelarii również jest poszkodowanym, gdyż ktoś ubiegał się o pożyczkę na jego dane
Prawnicy nie do końca są świadomi tego, że internet jest pełen tak zwanych śladów cyfrowych, inaczej połączenie pomiędzy urządzeniami na przykład komputerem pożyczkobiorcy a serwerem, na którym znajduje się strona internetowa pożyczkodawcy nie mogło by dojść do skutku. Po drodze są dostawcy internetu (operatorzy łącz), którzy „bilingi” są zobowiązani przechowywać przez określony czas. Do tego smsy, maile, bankowość elektroniczna i jeszcze wiele innych tematów (…) Połączenie śladów cyfrowych z danymi osobowymi nie jest wprost możliwe, gdyż dane są chronione. Jednak na wypadek zaistnienia przestępstwa: posługiwanie się cudzymi danymi w celu wyłudzenia pożyczki, które niewątpliwie ma miejsce, jeżeli zostanie stwierdzony fakt świadczenia niezamówionego, dane te są udostępniane odpowiednim służbom.
Dlatego nasz apel do pożyczkobiorców. Jeżeli faktycznie wnioskowałeś o pożyczkę, którą otrzymałeś i masz problem ze spłatą, to nie korzystaj z przypadkowych usług prawnych napotkanych w internecie, jeszcze za to wcześniej płacąc. Nie daj się namówić na poświadczenie nieprawdy, bo może firma pożyczkowa nie będzie w stanie udowodnić przed sądem, że wnioskowałeś o pożyczkę. Jeżeli ulegniesz namowom to wiedz, że w internecie nic nie ginie. W najlepszym wypadku poniesiesz wyższe koszta spłaty takiej pożyczki. Masz też duże prawdopodobieństwo na kubeł zimnej wody jakim będzie potencjalna sprawa karna, a potem dużo wolnego czasu na przemyślenie swojego postępowania.
Nie daj się "nabić w kancelarię":
- nie korzystaj bez sprawdzenia z przypadkowo napotkanych w internecie stron, które roztaczają wspaniałe wizje "gruszek na wierzbie". Pod lupę weź szczególnie te, które posiłkują się płatną reklamą i pozycjonowaniem.
- nie płać nic nigdy wcześniej za usługi „zbadania sprawy”, a nawet za koszty procesu, zastępstwa prawnego etc. Jak kancelaria jest pewna swojego to założy za klienta. Ty w końcu jesteś w potrzebie nie mając pieniędzy na spłatę zaciągniętej pożyczki, a tym samym pozbycia się problemu.
Jeżeli faktycznie, ktoś posłużył się twoimi danymi i żadnej pożyczki na oczy nie widziałeś, to pożyczkodawca będzie najlepszym sprzymierzeńcem w wyjaśnieniu sprawy. Po prostu jest to w jego interesie. Kolejnych poszkodowanych może z czasem przybywać, więc doprowadzenie tematu do końca powinno mieć miejsce również z tego powodu. Procedury wnioskowania o pożyczkę stanowią pewien kompromis pomiędzy wygodą, szybkością i bezpieczeństwem uczestników rynku pożyczek internetowych. Podlegają stale doskonaleniu, również dzięki coraz większym możliwościom i zaawansowaniu IT, które znakomicie ułatwia dotarcie do prawdy.
Tak jak branża pożyczek internetowych, której pomagamy oddolną samoregulacją wyjść na prostą, tak też pewnie samo środowisko prawne zrobi sprzątanie we własnych szeregach z odpadów. Jak inaczej można nazwać kogoś, kto namawia do tego, aby nie korzystać ze swojego prawa do sankcji kredytu darmowego w przypadku naruszenia maksymalnych kosztów przez pożyczkodawcę, przyznając tym samym, że brał pożyczkę. Przecież nie musi nic płacić, wystarczy wyprzeć się wszystkiego, co w tym wypadku prowadzi do prostych i oczywistych wniosków. Zanim jednak środowisko się oczyści, rozważ czytelniku co zostało w artykule napisane.
Wiele informacji o pożyczkach w internecie i bezpiecznym pożyczaniu znajdziesz na naszej stronie, gdzie udostępniamy je za darmo. Nadrzędną dla nas wartością jest duch prawa, którego namacalnym narzędziem ma być litera prawa, a nie na odwrót. Za każdym razem tępimy też mentalność „Kalego”, gdyż nie służy ona sprawiedliwości.